2.03.2013

Jeszcze o koszarach

     Koszary, później obóz hitlerowski i UB-owski to miejsce męczeństwa, które powinno być objęte ochroną i mądrym wykorzystaniem. Łatwo powiedzieć ale trudniej zrealizować. Brak pomysłu można usprawiedliwić, ale złe pomysły trzeba napiętnować. Jak wygląda dziś teren koszarów?
      Główny budynek ulega degradacji. Dla przypomnienia, w swoim czasie postanowiono w nim urządzić hospicjum.  Pomysł co najmniej makabryczny by nieuleczalnie chorych umieścić w budynku, który jest świadkiem wielu tragedii. Otoczenie przemysłowe i historia tego miejsca nie sprzyjałaby ciężko chorym.
Może dobrze się złożyło, że nie znalazły się środki zewnętrzne na ten cel. Szkoda tylko pieniędzy na roboty wykonane bezsensownie. Obsadzono stolarkę i zaczęto roboty wewnętrzne a nie zajęto się dachem w związku z tym budynek ulega zniszczeniu. Fragment ściany zewnętrznej już się zawalił.
Na ścianie przy wejściu umieszczone są tablice pamiątkowe poświęcone zamordowanym biskupom płockim, Nowowiejskiemu i Wetmańskiemu, które zaprojektowałem i wykonałem.
W miejscu tym dobywają się uroczystości religijne i patriotyczne. Zauważyłem także przybywające pielgrzymki.


       Plac koszarowy, apelowy został przedzielony ogrodzeniem z siatki na betonowym fundamencie, za którym znajduje się skład materiałów budowlanych. Wydaje mi się, że tak nie powinno być.
     Budynek, o którym pisałem ( Pomieszanie ) jest przekształcany na mieszkania. Bulwersuje wiele osób ta decyzja ale nie ma siły, która by coś zmieniła.
Zrujnowany budynek, podzielony plac koszarowy i życie codzienne rodzin mieszkających w budynku nr 7.
Stoliki, pikniki, suszenie prania na sznurkach i zabawy dzieci przy pomniku. Wszystko to kłóci się z powagą miejsca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz