Gdy prace przy tworzeniu Parku im. Jana Pawła II dobiegały końca, zainteresowałem się jednym z projektowanych elementów tj. pomnikiem patrona. Oczywiście o pomniku wiedziałem z notatki prasowej.
Zgłosiłem członkowi Rady Miasta gotowość przedstawienia moich przemyśleń w tym zakresie.
Wychodząc z założenia, że w Polsce postawiono już kilkaset pomników przedstawiających postać Jana Pawła II, w większości przypadków na niskim poziomie artystycznym. Uznałem, że realistyczne przedstawienie Jana Pawła II w tym miejscu w geście błogosławieństwa skierowanym w kierunku stacji paliw byłoby, że tak powiem nieporozumieniem.
W tym miejscu chcę wyrazić to co mi się nie podoba. Otóż projekt ktoś wykonuje, bierze pieniądze a wykonawca trzyma się projektu mimo ewidentnych błędów. Dlaczego na etapie projektowania nie uwzględniono formy pomnika, jego usytuowania, nie przeprowadzono konkursu na jego wykonanie, nie zabezpieczono stosownych środków finansowych. Po prostu, dlaczego ten projekt jak i inne nie był przedstawiony do konsultacji społecznej. Wrócę do tego zagadnienia w oddzielnej wypowiedzi.
Wracam do pomnika. Zaproponowałem rozwiązanie w formie symbolicznej i przedstawiłem osiem wersji pomnika Radnym. Po pierwszym zaskoczeniu i wysłuchaniu mojej argumentacji, Radni pozytywnie przyjęli moją propozycję i wybrali jedną z wersji pomnika. Oczywiście, gdy robi się coś szybko i w zasadzie społecznie, trzeba pójść na pewne kompromisy i wychodzą odstępstwa od projektu.
Jako twórcę interesuje mnie odbiór rzeźby, która nie jest realistyczna . Przeciętny człowiek oczekuje przedstawienia realistycznego, które nie sprawia problemów w odbiorze a sprowadza się do oceny podobieństwa w odniesieniu do swojego wzorca. Moim sukcesem jest to, że moja propozycja została zrealizowana jako coś nowego i innego w skali kraju.
Pańska propozycja na rysunku wyglądała dobrze, w rzeczywistości niestety nie prezentuje się już tak pięknie.
OdpowiedzUsuńWidać wyraźną dysproporcję między symbolem gołębia, a głównym trzonem pomnika.
Rażące jest łączenie wykonane w połowie, niczym nie zamaskowane, rzucające się w oczy.
Nieadekwatna jest również czcionka, którą został wykonany napis - wygląda niestety jak nieporozumienie polegające na wykorzystaniu funkcji WortArt w popularnym programie Microstofta.
Ubolewam, że (zapewne z przyczyn ekonomicznych) nie został zrealizowany któryś z pomysłów z papieskim oknem (ilustracja 7. i 8.).
Uważam niestety, że kompromisy poszły za daleko. A artyzm, o ile rzeczywiście w tym przypadku wykluczał realistyczne przedstawienie, może i w założeniach miał większą symbolikę, ale w wykonaniu niestety jest daleki od kanonu piękna.